Obligacje

29/01/19 15:12

Media donoszą... a afer tylko przybywa. Afery gospodarcze ujawnione w kilku ostatnich miesiącach ujawniają nie tylko osoby aferzystów, osoby odpowiedzialne – ale co najważniejsze obnażają fakt, że polski system prawa zupełnie nie przystaje do rynku obligacji korporacyjnych, jakie są nabywane w prywatnych emisjach (adresowanych do maksymalnie 149 inwestorów). Tych 149 osóbnajczęściej są to osoby poszkodowane przez jakikolwiek brak nadzoru nad tym właśnie rynkiem. Efekt? Prawnik nawet mający dobre pomysły nie ma narzędzia prawnego ani innego oręża z które gomoże skorzystać aby pomóc klientowi. Ustawa o obligacjach uchwalona w 2015r. została napisana językiem niezrozumiałym i enigmatycznym w taki sposób, że przypuszczalnie nawet ustawodawca nie wie – co z niej powinno wynikać. Tymczasem pomysłodawcy oraz autorzy projektów Horcus Investment Group S.A. czy GetBack S.A.święcą tryumf. 

Media ruszają do akcji, gdy jest już za późno na odzyskanie jakichkolwiek zainwestowanych środków – przecież spółki wmomencie ujawnienia nieprawidłowości nie mają już w istocie żadnego majątku. Nie ma czego egzekwować, nawet mimo korzystnego wyroku sądu – czym bowiem jest tytuł wykonawczy bez pokrycia gdy egzekucja jest bezskuteczna? Ugoda z emitentem również jest pomysłem chybionym, gdyż jest to jego wyłącznie zysk emitenta polegający na kolejnym „kupieniu” sobie czasu, skoro i tak nie ma środków na zapłatę i płacić nie zamierza. 

W takiej sytuacji wyjściem jedynym być może jest próba skorzystania ze starych i dobrych sprawdzonych regulacji zawartych w kodeksie cywilnym oraz karnym. Dlaczego? Gdyż jedynym sposobem odzyskania środków może być zasądzenie przez sąd karny odszkodowania od osób skazanych z majątku prywatnego sprawcy oraz tzw. rozszerzonej konfiskaty (art. 44a kodeksu karnego regulujący przepadek przedsiębiorstwa). Kluczowe jest jednak uzmysłowienie prokuraturze i organom ścigania, że mamy do czynienia z przestępstwem a niezwykłym niewykonaniem umowy cywilnoprawnej, co wymaga gimnastyki prawniczej oraz czynnego udziału w czynnościach od samego początku. Ustawa o obligacjach z 2015r. podpowiada nam aż 12 czynów zabronionych, za które sprawca może zostać skazany wyrokiem sądu karnego. Można wśród nich wskazać zwłaszcza na następujące czyny: 

  • podanie nieprawdziwych lub zatajenie prawdziwych danych przy emisji obligacji (art. 90 ust. 1 ustawy o obligacjach);

  • przeznaczenie środków z emisji na niewłaściwe cele (art. 93 Ustawy o obligacjach);

  • nieudostępnienia sprawozdań finansowych emitenta (art. 91 ust. 1 Ustawy oobligacjach). 


Dodatkowo, można skorzystać z tzw. klasyki gatunku, czyli powołać się na art. 286 k.k. (przestępstwo oszustwa), mimo że jej wykazanie bywa w praktyce niezwykle trudne. Ciekawe spostrzeżenie poczynił Sąd Okręgowy w Warszawie w treści uzasadnienia wyroku z dnia 24 stycznia 2018r.(https://www.saos.org.pl/judgments/336253) wskazał, iż: „wprowadzenie w błąd nie zawsze musi się wiązać z użyciem szczególnego podstępu lub być przejawem szczególnego sprytu ze strony sprawcy(...). Za wprowadzenie w błąd może być uznane każde działanie sprawcy, które może powodować błędną ocenę rzeczywistości przez adresata". Jest to pocieszające dla obligatariuszy, gdyż dotychczas uważało się i akcentowało w orzecznictwie, że właśnie to osoba nabywająca obligacje musi być szczególnie podejrzliwa i czujna – inaczej nie jest w stanie udowodnić, że została ofiarą sprytnego emitenta. Oszustwo kapitałowe (art. 311 k.k.) wymaga jeszcze więcej wysiłku, aby udowodnić, że przedstawiciele emitenta działali z zamiarem jego popełnienia – np. przez zatajenie informacji dotyczącej kondycji finansowej emitenta. 


Kluczowa jest czujność obligatariusza – gdy bowiem emitent spóźnia się z wypłatą odsetek należy rozważyć skorzystanie z art. 74 ust. 2 Ustawy o obligacjach, zgodnie z którą:„Jeżeli emitent jest w zwłoce z wykonaniem w terminie, w całości lub części, zobowiązań wynikających z obligacji, obligacje podlegają, na żądanie obligatariusza, natychmiastowemu wykupowi w części, w jakiej przewidują świadczenie pieniężne. Obligatariusz może żądać wykupu obligacji również w przypadku niezawinionego przez emitenta opóźnienia nie krótszego niż 3 dni, chyba że warunki emisji wskażą krótszy okres.” Podjęcie szybkich działań oraz postawienie obligacji w stan wymagalności może być jedyną możliwości odzyskania zainwestowanych środków oraz podjęcia dalszych działań prawnych – przez skorzystanie np. z zabezpieczeń jakie zostały ustanowione przy emisji obligacji. 


Wniosek jaki można wysunąć bazując na doświadczeniach wielu pokrzywdzonych w związku z nabyciem obligacji bez pokrycia jest jeden – oczekiwanie na podjęcie działań przez właściwe służby czy instytucje nadzoru daje nam gwarancję, że środki zainwestowane w obligacje można już pożegnać, opłakać i pogrzebać. Niestety, ale faktem jest że dzisiejsze czasy jasno pokazują, że inteligencja wyraża się w  tym, by ograbić możliwie najszerszą rzeszę ludzi nie popadając przy tym w konflikt z prawem. Na szczęścieistnieją również dla przeciwwagi inteligentni prawnicy działający po jasnej stronie mocy. Zatem pozostaje zakrzyknąć „no pasarán” i zawalczyć o swoje prawa.